Bioetyka, Cierpienie, Rodzina
Łzy na zło
dodane 2019-06-15 22:00
Co robiłeś w dniu, w godzinie i w minucie, w której mała dziewczynka traciła życie?
To nie jest pytanie rodem z filmu kryminalnego. Nie jest to slogan dochodzeniowo- śledczy. To pytanie o fakty, które stawiają do pionu. Polska żyje dzisiaj upałami i tragiczną śmiercią dziesięcioletniej Kristiny. Wiemy, że był to ostatni czwartek, wiemy, że ok godziny 13.00 zaginęła, wiemy, że po odnalezieniu jej zmasakrowanego ciała sekcja zwłok trwała 12 godzin!!! Zapewne medycy sądowi chcieli ustalić, jak najwięcej faktów, które polskim kryminalistykom z CSI pozwolą na schwytanie złego człowieka, który zabił tą drobną kruszynę „ze szczególnym okrucieństwem”- jak podsumował prokurator nocną porą.
Ja wiem, że w momencie, w którym Kristina zaginęła, w którym traciła życie, w którym bezczeszczono jej ciało, wiem, że wtedy się….nudziłem. Tak, doświadczałem rzadko spotykanej ostatnio nudy, miałem dość upałów, spotkania, które się wydłużyło i nie przyniosło żadnych konkretów. Nie piszę tego po to by siebie, lub kogoś biczować, bądź wywoływać jakiś wyrzut sumienia. Mam inną intencję. Ks. Przemysław Pojasek na stronie „Gościa Niedzielnego” wspomina, że Kristina lubiła wiesz Księdza Twardowskiego, „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”. Mnie w tym utworze zawsze uderzają słowa „zostają po nich buty i telefon głuchy”. Pamiętam, gdy kiedyś zadzwoniłem do mojej babci…dwa tygodnie po jej pogrzebie. Pamiętam też pewną historię z filmu. Spytano człowieka dlaczego nie wypuścił powietrza z zabawkowej piłki, jaka leżała w jego pokoju. On stwierdził wprost. „Napompowała ją moja żona. Zmarła miesiąc temu. Tam jest jeszcze jej powietrze.”
Myślę teraz o Kristin. Zastanawiam się: jaki miała wtorek, co robiła w ostatnią środę? Jaka była jej rozmowa z babcią, która podobno zazwyczaj ją odbierała ze szkoły? Myślę, jakie miała oceny, co nauczycielka chciała napisać na jej świadectwie…???
Śmierć bardzo wyostrza nam konkretny. Główny bohater książki i filmu „Chata” analizował każdy moment zanim zaginęła jego córka. Więcej, śmierć dziecka sprawia, że część pytań staje się głośniejsza. Kto mógł uczynić coś podobnego? Po co ranić niewinność? Jaki jest „zysk” w wykorzystaniu seksualnym i zabiciu dziecka? Ktoś powie, że to szaleniec. A ja powiem, że to ktoś zły, tak zły. Prof. Wiktor Osiatyński stwierdził w radiu Tok.fm,, że nie jest zbyt praktykującym religijnie człowiekiem. Zaznaczył jednak, że w trakcie analizowania sytuacji w trakcie konfliktu w byłej Jugosławii spotkał zło w najczystszej postaci. Zobaczył efekty gwałtów i mordów na kobietach i dzieciach, które czyniono z jakiegoś chorego wyrafinowania. Zło jest złem. To nie efekt zaburzenia psychicznego, czy zakłócenia funkcjonowania genetycznego, jak pod koniec XX w. twierdziło cześć kryminologów. Tragedia tej małej dziewczynki pokazuje właśnie owo zło, które chcąc zniszczyć niewinność, w pełni się odsłoniło. Paul Youg w „Chacie” stwierdza: „"zło" to słowo, którym opisujemy nieobecność Boga, podobnie jak używamy słowa "ciemność" na określenie braku światła albo słowa "śmierć" na określenie braku życia. Zarówno zło, jak i ciemność można zrozumieć tylko w opozycji do światła i dobra; one samodzielnie nie istnieją.”
Wracam do Kristyny cały czas mając w głowie ostatnie spory z jedną z moich córek. Nie przestaję dziękować Bogu za każde z moich dzieci i właśnie za kłótnię z jedną, z moich dam. Za to, że na mnie nakrzyczała, że była na mnie wściekła, że trzasnęła drzwiami i powiedziała o dwa słowa za dużo, których potem żałowała. Rysiek Riedel miał racje „W życiu piękne są tylko chwile.” Gdy uświadamiamy sobie, że ich już nie będzie to wtedy zaczyna boleć, tak, że łzy lecą każdemu, a slogan „chłopaki nie płaczą” nie pasje zwłaszcza panom, który nie potrafią zliczyć ile razy dziennie słyszą słowo tata. A wiec oddajmy głos innemu Tacie, temu z niebiańskiej „Chaty”:
„Och dziecko- przemówił Tata łagodnie- Nie lekceważ cudu łez. One mogą być uzdrawiającymi wodami i strumieniem radości. Czasami są najlepszymi słowami jakie potrafi wypowiedzieć serce. (...)
- Ale obiecałeś, że kiedyś już nie będzie płaczu. Nie mogę się tego doczekać.(...)
- Mackenzie, ten świat jest pełen łez, ale obiecałem, jeśli pamiętasz, że to ja wytrę je z Twoich oczu.”
(zdjęcie: sxc.hu/ archiwum autora)