Wrócę jeszcze do Pachamamy, plakatu z różańcem w pięści, Matki Bożej z tęczową aureolą, bo takie i podobne sprawy zdradzają powtarzający się mechanizm.
Pokora każe nam uczyć się od każdego, w Kościele również. Nie można więc mówić, że my Polacy wszystko wiemy najlepiej, lub, że Rzym i tak najmądrzejszy czy Afryka najświętsza.
Od wielu lat mówię, że na świecie nie brakuje księży i za każdym razem, kiedy słyszę o brakach i kryzysie powołań, burzę się wewnętrznie na to, że ciągle powtarzamy ogólnikowe frazesy zamiast myśleć konkretami. Nie wiem, czy kogoś przekonam, ale przynajmniej spróbuję.
Żeby czuć się we własnym domu jak w domu i żeby wziąć odpowiedzialność za dom, trzeba w tym domu mieszkać a nie włóczyć się ciągle po cudzych domach.
Rozumiem tych, co się wkurzają na księży, bo ja też czasem jestem wkurzony na świeckich.
Już parę razy pisałem na mojej stronie o kwestiach modlitwy "i nie wódź nas na pokuszenie". Po wykładzie w Poznaniu chcę jeszcze poruszyć argumenty pastoralne, co w całości najkrócej można by ująć tak.
Piszę w swoim imieniu. Trochę też w imieniu księży i świeckich, którzy mają podobne doświadczenia. Spraw związanych z pedofilią jest wiele. Spróbuję zająć się dziesięcioma.
Między ofiarą pedofilii a biskupem znajduje się zawsze kilka a często nawet kilkanaście osób i to świeckich, kóre wiedziały o tym, co się stało wcześniej niż jakakolwiek władza kościelna. Każda z tych osób jest również odpowiedzialna za krzywdę dzieci, jeśli nie zgłasza sprawy na policję.
Jeszcze się nie zdarzyło w mojej historii z Twitterem, żeby tyle reakcji wywołało jedno zdanie: „Polsce bardziej potrzebny jest rozdział państwa od złodziei niż od Kościoła.”
Nie mogę się nadziwić, dlaczego media co roku robią problem z kolędą.